Rekordowa liczba zgłoszeń i pomysły mogące zmienić życie nas wszystkich. Polska edycja tegorocznego Konkursu Nagroda Jamesa Dysona dobiegła końca, jednak dla laureatów to dopiero początek nowego etapu w rozwoju ich projektów. Kto znalazł się w gronie finalistów? Czy młodzi twórcy mogą jeszcze czymś zaskoczyć? Oraz przede wszystkim, czy ich wynalazki faktycznie odpowiadają na realne potrzeby współczesnego świata? Zapraszamy do lektury.
Po raz pierwszy mam przyjemność zasiadać w jury etapu krajowego Konkursu Nagroda Jamesa Dysona. Bardzo się z tego cieszę. Jestem przekonany, że tego rodzaju inicjatywy dają szansę młodym, zdolnym ludziom, którzy potrafią wykorzystać nowoczesną technologię w słusznej sprawie. Taki jest właśnie zwycięski projekt tegorocznej edycji, Boreas. Pomysł, który mam nadzieję już wkrótce będzie mógł przynieść ulgę chorym nie tylko w Polsce, ale i na świecie. Sam z wielką satysfakcją włączę się w promocję zwycięskiego projektu
– zauważa dr Maciej Kawecki.
Boreas ma realną szansę pomóc wielu osobom. Odpowiada na współczesne potrzeby, jest nowoczesny i jednocześnie intuicyjny. Jestem dumny, że dzięki Konkursowi Nagroda Jamesa Dysona takie wynalazki mogą zostać docenione i mają większą szansę na urzeczywistnienie, a zespół zyska środki na dalszy rozwój swojego pomysłu. Skład sędziowski z przyjemnością wyróżnił Boreas, spośród innych znakomitych projektów. Życzymy wszystkim powodzenia we wprowadzaniu swoich innowacji na rynek
– dodaje inżynier marki Dyson, Julian Bond.
Jak i dlaczego Boreas ma szansę odmienić życie chorych?
- W obliczu starzenia się społeczeństwa oraz rozwoju medycyny, można spodziewać się wzrostu liczby zabiegów, w tym operacji płuc. Pacjenci im poddawani wymagają na dalszych etapach leczenia rehabilitacji pulmonologicznej i pomocy w powrocie do pełni zdrowia.
- Pandemia COVID-19 wiele osób pozbawiła życia i zdrowia. Znaczna część tzw. ozdrowieńców przez wiele miesięcy po zakażeniu zmagała się z licznymi problemami zdrowotnymi, w tym z trudnościami w oddychaniu. Występujące kolejno fale koronowirusa w brutalny sposób uzmysłowiły wszystkim jak bardzo potrzebny jest sprzęt ratujący życie i służący późniejszej rehabilitacji. Zwłaszcza taki, który może odciążyć pracę personelu medycznego.
- Rak płuca jest jednym z najczęściej występujących nowotworów. W Polsce co roku diagnozuje się go u ponad 22 tys. osób, a eksperci prognozują, że wartości te mogą być coraz wyższe.
- Szacuje się, że przewlekła obturacyjna choroba płuc (POChP) występuje u około 10% populacji powyżej 40. roku życia.1 Narażeni są na nią nie tylko palacze tytoniu, ale wszystkie osoby żyjące w zanieczyszczonym środowisku. Można się zatem spodziewać, że wraz ze starzeniem się społeczeństwa oraz coraz większym zanieczyszczeniem środowiska, liczba chorych dotkniętych POChP będzie wzrastać.
Twórcy Boreas
Ponad 70 000 000 ludzi na całym świecie zmaga się z różnego rodzajami schorzeń układu oddechowego. Codziennie walczą o normalne funkcjonowanie, spokojny oddech. Potrzebne są rozwiązania, które poprawią jakość życia tych osób. Niestety dostęp do fizjoterapeutów pulmonologicznych jest z wielu względów ograniczony, a to właśnie systematyczne ćwiczenia mogłyby przynieść ulgę tej grupie pacjentów. Wraz z całym zespołem cieszymy się zatem bardzo, że projekt został nagrodzony w Konkursie Nagroda Jamesa Dysona. Wierzymy głęboko, że zebrane w ten sposób środki przyczynią się do rozwoju pomysłu, a tym samym jego wdrożenia i popularyzacji zarówno wśród pacjentów indywidualnych, jak i w ośrodkach zdrowia
– mówi Piotr Falkowski, lider zespołu Boreas.