leki

Branża farmaceutyczna ma nadzieję, że cyfryzacja będzie priorytetem prezydencji Polski w UE

Pobudzanie innowacyjności, przyspieszanie cyfryzacji, udostępnienie firmom tzw. big data — branża farmaceutyczna wiąże wielkie nadzieje z przyszłoroczną prezydencją Polski w Radzie UE. „Współpraca publiczno-prywatna w tych obszarach jest możliwa, a nawet już w pewnym zakresie realizowana” – powiedział Justin Gandy, dyrektor zarządzający MSD Polska, po panelu dyskusyjnym z Krzysztofem Gawkowskim, wicepremierem i ministrem ds. cyfryzacji.

Obecna w Polsce od 33 lat globalna firma farmaceutyczna MSD jest również regularnym gościem Forum Ekonomicznego w Karpaczu, jednego z największych i najbardziej prestiżowych wydarzeń w naszej części Europy. To właśnie na nim dyskutowane są kluczowe zmiany i cele, stojące przed strategicznymi dla rozwoju oraz bezpieczeństwa naszego kraju sektorami. A jednym z nich bez wątpienia jest branża farmaceutyczna.

„Skala naszych inwestycji jest znacząca: w samym tylko 2023 roku wkład firmy w badania kliniczne w Polsce przekroczył 190 milionów zł, natomiast od 2008 roku mowa o nakładach w polską gospodarkę przekraczających pułap 3,8 mld złotych. Pod względem liczby badań klinicznych polski oddział zajmuje 11. miejsce na świecie i 6. miejsce w Europie. Wynika to z naszego przekonania, że ten kraj dysponuje nie tylko olbrzymim potencjałem, ale również doskonałymi perspektywami rozwojowymi” – przekonuje Justin Gandy, dyrektor zarządzający MSD Polska.

Podczas szeregu paneli eksperckich z udziałem dyrektora zarządzającego MSD Polska powracał temat prezydencji Polski w Radzie UE, która rozpocznie się 1 stycznia 2025 roku. Jej celem, według całej branży, powinno być nie tylko wzmocnienie rodzimego przemysłu farmaceutycznego, ale również poprawa konkurencyjności Europy względem innych, globalnych graczy: USA, Indii czy Chin. Oba te cele, zdaniem przedstawiciela MSD Polska, będą możliwe do osiągnięcia także dzięki inwestycjom w szeroko pojętą digitalizację.

„Aktualnie, we współpracy z 500 ośrodkami naukowymi, mamy otwartych ponad 150 badań klinicznych z udziałem blisko 3700 pacjentów. Nasza marka jest jednym z trzech największych w kraju podmiotów prowadzących badania kliniczne. Dzięki temu rozumiemy, jak istotną rolę dla rozwoju innowacyjnych terapii i strategii zdrowotnych odgrywają dane i dostęp do nich, w szczególności wykorzystanie potencjału danych z rzeczywistej praktyki klinicznej (Real-World Evidence)” – tłumaczy Justin Gandy.

Skala zaangażowania MSD w polską gospodarkę i rynek big data jest jednak znacznie większa. Justin Gandy przypomina, że w Warszawie zlokalizowane jest Centrum Zarządzania Danymi z Badań Klinicznych koncernu, będące największym spośród sześciu globalnych ośrodków, w których analizowane są dane z czterech tysięcy ośrodków badawczych na całym świecie. W ramach Data Management Center działa również jedno z czterech na całym świecie centrów zarządzania danymi o zdarzeniach niepożądanych.

„Kontynuujemy również nasze strategiczne partnerstwo z Warszawskim Uniwersytetem Medycznym w ramach Programu CORE (Center for Observational and Real-World Evidence). Jego celem jest promowanie partnerstw publiczno-prywatnych w dziedzinie opieki zdrowotnej poprzez inicjatywy oparte na dostępie i analizie danych” – dodaje dyrektor zarządzający MSD Polska.

Publiczno-prywatne wysiłki na rzecz przyspieszenia digitalizacji szeroko pojętego rynku zdrowia były również jednym z tematów panelu dyskusyjnego z udziałem Justina Gandy’ego oraz Krzysztofa Gawkowskiego, wicepremiera i ministra odpowiedzialnego za cyfryzację i cyberbezpieczeństwo. Podczas spotkania zgodzono się, że Europa Środkowo-Wschodnia szybko staje się kluczowym graczem na globalnej arenie cyfrowej, na czele z Polską, która wyróżnia się w obszarze tzw. otwartych danych, gdzie z wynikiem 95 proc. przewyższa średnią unijną.

„Ważne jest, aby śladem administracji publicznej szedł również sektor prywatny, gdyż dostęp do danych umożliwiłby firmom, takim jak MSD, śledzenie procesów, jeśli chodzi o kondycję i potrzeby zdrowotne Polaków. To z kolei pozwoliłoby na dostosowywanie naszych inwestycji oraz strategii do aktualnych bądź prognozowanych potrzeb. Mamy do tego odpowiednich specjalistów i wiedzę: potrzeba tylko politycznej woli” – wyjaśnia Justin Gandy.

Źródło informacji: PAP MediaRoom