pomoc(1)

Pomaganie a okres przedświąteczny
Dlaczego pod koniec roku jesteśmy bardziej hojni?

Pomaganie to jeden z fundamentów dobrze funkcjonującego społeczeństwa. Wspieranie tych, którzy tego potrzebują to niezwykle ważne przedsięwzięcie, także dla strony pomagającej, poprawia nastrój i samoocenę. Okazuje się, że w okresie przed świętami Bożego Narodzenia pomagamy o wiele chętniej. Dlaczego tak się dzieje? Jak wspierać skutecznie i sensownie? W co angażują się Polacy? Na te pytania odpowiadają Jakub B. Bączek trener mentalny oraz Aleksandra Bieg z Fundacji Mam Marzenie.


W co najchętniej angażują się Polacy?


Lubimy pomagać i to jest niezaprzeczalny fakt. To jak Polacy potrafią się zmobilizować widać nie tylko przy akcjach wielkich fundacji jak znana na całym świecie Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy czy Szlachetna Paczka, ale także w czasie próby, kryzysu, katastrofy. Przykładem jest ogromna pomoc jakiej udzieliliśmy, gdy wybuchła wojna przy naszej wschodniej granicy. Stało się coś czego doświadczyliśmy pierwszy raz w życiu. Podobnie dzieje się w przypadku klęsk żywiołowych, u nas niestety są to często powodzie. Tutaj także nasi rodacy stają na wysokości zadania, aby nieść pomoc tym, którzy ucierpieli, stracili dobytek życia, którzy po prostu potrzebują wszystkiego od ubrań, żywności po leki.

– Pomoc rzeczowa jest jedną z najchętniej udzielanych. Lubimy kupować innym to, czego potrzebują. Wolimy to od dawania pieniędzy. Stąd popularność zbiórek np. Fundacji Daj Herbatę, gdzie często można przekazać ciepłe ubrania, buty, telefony ale też jedzenie, które własnoręcznie przygotowują wolontariusze. Podobnie jest w przypadku Szlachetnej Paczki, gdzie także spełniamy marzenia rodzin poprzez zakup tego, czego akurat potrzebują. Dzięki temu osiągnięty jest cel. Bo to co ważne, to pomagać z głową. Nie przekazywać innym ubrań, których nie użyją, tylko dlatego, że chcemy się pozbyć nadmiaru rzeczy z szafy, to nie jest wówczas realna pomoc. – mówi Jakub B. Bączek, trener mentalny, założyciel Fundacji Jakuba B. Bączka.


Wspieranie rzeczowe jest szalenie istotne, jednak nie oszukujmy się, to finansowe jest niezbędne.


I tutaj Polacy także zaczęli się przekonywać do tego rodzaju pomocy, czy to przez WOŚP, gdzie co roku staramy się przebić kwotę z poprzedniej Orkiestry. Angażują się tu firmy, artyści, wolontariusze, politycy i obywatele, stało się to niezaprzeczalnie polską tradycją. Datki na fundacje można teraz przekazać łatwo przelewem na telefonie, więc nie zajmuje to czasu. Ważne aby wybrać cel, który z nami rezonuje.

– Fenomenem w Polsce są też zbiórki na dzieci z bardzo rzadkimi chorobami jak np. SMA, gdzie leczenie kosztuje miliony złotych. Od niedawna lek jest refundowany, jednak zanim to wywalczono, rodzice musieli zbierać olbrzymie kwoty, było to 9 a później nawet 11 milionów złotych. I to się udawało! Polacy wpłacali kto ile może, po 20, 50, 100 zł, zakładali skarbonki, aukcje. Z jednej strony jest to smutne, że musimy zbierać fundusze na leczenie dzieci, ale jakże budujące jest, że się to udawało i udaje. Jest to fenomen. Zawsze wtedy czuję pewien rodzaj dumy, że tak fajnie potrafimy się połączyć w słusznym celu i go osiągnąć! – mówi Jakub B. Bączek.


Komu pomagamy najczęściej?


Pozostając w temacie dzieci, to właśnie im, jak i seniorom oraz zwierzętom pomagamy najchętniej. Wynika to z czystej biologii, czujemy chęć wspierania tych, którzy nie mogą poradzić sobie sami, są od nas zależni. Tego typu zachowania świadczą o sile społeczeństwa. To jak dbamy o słabszych pokazuje jakimi jesteśmy ludźmi. Wspólne pomaganie, daje nam poczucie wspólnoty, tak bardzo potrzebnej w tych czasach, gdzie co chwila czekają nas wyzwania i niczego już nie możemy przewidzieć.

– Krzywda dzieci, to coś, co porusza nasze serca. Czujemy smutek, że właśnie je spotyka choroba, cierpienie. Wiemy, że jest to zwyczajnie niesprawiedliwe i budzi w nas silną chęć naprawienia tego. Sprawienia, aby choć odrobinę poprawić humor tym małym ludziom, by na moment zapomnieli, że na co dzień muszą znosić tak wiele. Dlaczego w naszej Fundacji skupiamy się na dzieciach właśnie. Jesteśmy dumni, że Polacy tak chętnie się angażują. Czasami nie trzeba wiele aby kogoś uszczęśliwić. Marzenia naszych podopiecznych są różne, od tabletów, telefonów, przez wycieczki, spędzenie czasu w stajni i możliwość jazdy konno, po poznanie swojego idola lub zostanie księżniczką czy policjantem. Bardzo zachęcam, także teraz przez Świętami, gdy czujemy potrzebę serca aby pomóc innym, do angażowania się w nasze akcje, jak i inne inicjatywy, których nie brakuje – tłumaczy Aleksandra Bieg, rzeczniczka prasowa Fundacji Mam Marzenie.


Bardziej hojni przed świętami

Badania pokazują, że pomaganie wpływa na nas bardzo korzystnie. Pobudza ono produkcję endorfin, czyli nas uszczęśliwia. Jest to dowód na to, że pomagając innym, pomagamy sobie. Zwiększamy poziom zadowolenia z życia, wzrasta nasza samoocena.

– Każdy kto angażuje się w różnego rodzaju inicjatywy, na pewno się ze mną zgodzi, czujemy się wtedy lepiej! Mamy satysfakcję, że udało nam się spełnić czyjeś marzenie, wesprzeć. Może jest to trochę egoistyczne, jeśli jednak to ma być nasz sposób na poprawę swojego humoru, stosujmy go! – mówi Jakub B. Bączek.


Okres przedświąteczny sprzyja pomaganiu. Nawet jeśli ktoś jest niewierzący, to czuje tzw. magię świąt. A czym ona jest, jak nie poczuciem wspólnoty, niesieniem pomocy tym, którzy nie mają w życiu tyle co my? Z dzieciństwa wynieśliśmy przekonanie, że w Boże Narodzenie nikt nie powinien być smutny, głodny, samotny. I realizujemy to w dorosłym życiu. Teraz wolimy prezenty dawać niż dostawać, bo ideą jest dzielenie się z innymi. Jest to piękna idea. Oczywiście obecnie napompowana do granic możliwości przez marketing. Wszyscy znamy (bądź co bądź) rewelacyjne reklamy dużych marek odnoszące się do rodziny, poczucia wspólnoty, bezpieczeństwa, miłości. Na koniec zawsze chodzi o to aby coś kupić, jednak kluczem jest tutaj właśnie zmiana jaka w nas zachodzi przed świętami. Stajemy się bardziej uważni, uczuciowi, współczujący.

– Jeżeli w tym okresie jesteśmy bardziej hojni, skłonni do myślenia o innych, to dobrze to przełożyć właśnie na wspieranie tych osób, które tego realnie potrzebują. Wokół nas jest wciąż mnóstwo niedostatku, mimo tego, że statystycznie żyjemy w „dobrych czasach”. Empatia, wrażliwość, nie bójmy się tych uczuć, pielęgnujmy je w sobie, bo one świadczą o naszym człowieczeństwie. O tym, że nie jesteśmy obojętni na krzywdę innych. Sprawdźmy w najbliższym otoczeniu, może właśnie tam jest ktoś, komu możemy pomóc i sprawić, że te święta będą łatwiejsze, lżejsze, radośniejsze. Inicjatyw jest bardzo wiele. To świadczy o skali potrzeb, ale też sprawia, że łatwiej nam wybrać rodzaj wsparcia, taki, na jaki jesteśmy sami gotowi. Nie musimy od razu kupować komuś lodówki (to jest fajny pomysł dla firm lub osób z większymi środkami). Jednak może stać nas na finansowanie posiłku w domu seniora? – radzi Jakub. B. Bączek.


Jak pomagać skutecznie?


Przy ostatniej strasznej powodzi, która nawiedziła południe Polski, w mediach i sieci pojawiały się informacje o fałszywych zbiórkach a nawet o kradzieżach. Warto dokładnie sprawdzić kogo mamy zamiar wesprzeć.

– Oczywiście, gdy słyszymy o tak haniebnych czynach, czujemy złość. Jak można żerować na czyimś nieszczęściu? Niestety musimy zdać sobie sprawę, że na tysiące uczciwych osób, przypadnie jakiś oszust. Pociesza fakt, że są to jednostki. Nie dajmy się przez to zdemotywować w naszych szczytnych ideach. Najważniejsze to sprawdzać instytucje którym pomagamy. Jest to szczególnie ważne w przypadku zbiórek pieniędzy w internecie. Tutaj najłatwiej o oszustwo, dlatego dbajmy o weryfikacje. Fundacje mają obowiązek sprawdzenia osób którym się pomaga, ich dokumentacji, a one muszą się rozliczyć z zebranych środków. Myślę, że warto też pomagać tym, którzy po prostu o to proszą. To bardzo łatwa zasada, ale ważna. Nie pomagajmy komuś na siłę, bez zapytania, bo to może urazić. Proszenie o pomoc nie dla każdego jest proste, kierujmy się tu wyczuciem. My w JBB uruchomiliśmy specjalną bezpłatną linię wsparcia mentalnego dla osób dotkniętych powodzią, bo często zapominamy, że oprócz rzeczy, pieniędzy, ludzie potrzebują też zaopiekowania się ich psychiką, aby ktoś ich pocieszył i powiedział co dalej, jak się nie załamać. Pomoc ma naprawdę wiele wymiarów. – dodaje Jakub B. Bączek.
Znane fundacje w Polsce, w działania których firmy i osoby prywatne angażują się od lat, to zawsze dobry wybór, gdy szukamy miejsca, by okazać wsparcie.

– W okresie przedświątecznym, ale i nie tylko, potrzebujemy wolontariuszy, którzy dbają o to, aby cała pomoc była realizowana sprawnie. Dlatego szczerze zachęcam, jeśli ktoś może poświęcić swój czas, czyli tak naprawdę nasz najcenniejszy zasób, to nie obawiajmy się tego zrobić. Zgłaszajmy naszą gotowość, bo pomoc drugiego człowieka jest nieoceniona. Razem tworzymy społeczność, którą wiąże cel pomagania dzieciom, które muszą zmierzyć się z chorobami zagrażającymi ich życiu. Uważam, że każde wsparcie jakie dajemy innym, czy jest to właśnie czas i praca naszych rąk, czy przekazanie darów rzeczowych, czy wsparcie finansowe, jest istotne. Gwarantuję, że satysfakcja i szczęście jakie czujemy gdy niesiemy pomoc, gdy widzimy uśmiech na twarzy dzieci, to najlepsze uczucie na świecie! – podsumowuje Aleksandra Bieg z Fundacji Mam Marzenie.

Jakub B. Bączek – Trener mentalny Mistrzów Świata i olimpijczyków, właściciel kilku firm, autor ponad 20 książek, sprzedawanych dziś w 17 krajach. Wykładowca studiów MBA na Akademii Leona Koźmińskiego, ekspert telewizyjny, mówca inspiracyjny, regularnie zapraszany do czołowych banków i korporacji.
Twórca Akademii Trenerów Mentalnych™ i popularnych projektów szkoleniowych w Polsce i za granicą. Prywatnie pasjonat podróży, gry w golfa, buddyzmu i czytania książek. Uważa, że marzenia się nie spełniają – marzenia się… SPEŁNIA!
Fundacja Mam Marzenie Misją Fundacji Mam Marzenie jest spełnianie marzeń dzieci w wieku 3-18 lat, cierpiących na choroby zagrażające ich życiu. Przez swoją działalność Fundacja chce dostarczać chorym dzieciom i ich rodzinom niezapomnianych wrażeń, które pozwolą choć na chwilę zapomnieć o cierpieniu, wniosą w ich życie radość, siłę do walki z chorobą i nadzieję na przyszłość.
Fundacja Mam Marzenie powstała w Krakowie 14 czerwca 2003 roku jako niezależna i samodzielna organizacja, skupiająca wyłącznie wolontariuszy.
Fundacja rozpoczęła działalność w lutym 2004 r. w Krakowie, Warszawie i w Poznaniu. Od 2007 roku działa już na terenie całej Polski i obecnie posiada 16 oddziałów: Białystok, Bydgoszcz, Gorzów Wielkopolski, Katowice, Kielce, Kraków, Lublin, Łódź, Olsztyn, Opole, Poznań, Rzeszów, Szczecin, Trójmiasto, Warszawa i Wrocław.
Od początku działalności aż do dziś wolontariusze Fundacji Mam Marzenie spełnili w sumie blisko 10 400 marzeń chorych dzieci.